Emocjonalna podróż pełna kontrastów, czyli recenzja albumu „Głębia”- Siles

Nasz ocena

Debiutancki album Silesa “Głębia” ukazał się 15 maja 2020. Artysta podkreśla wagę emocji w swojej muzyce, bez których nie widzi sensu egzystencji/tworzenia. Prezentujemy naszą recenzję tej płyty.

Recenzja płyty “Głębia” – Siles (Universal Music Polska, 2020)

Album „Głębia” swoją premierę miał 15 maja 2020 roku. Jednak naprawdę długo Siles kazał nam na niego czekać, gdyż pierwszy singiel „Monotonia” opublikowany został 14 marca 2019 roku. Nad debiutanckim albumem pracuje się całe życie, więc nie dziwię się, że nikt się tutaj zbędnie nie śpieszył. Tym bardziej, iż od Norberta co chwile pojawiały się nowe single promujące płytę lub featuringi u m.in. Kubiego Producenta, Holaka, Trill Pema czy nawet u Zuzy Jabłońskiej.

 

Płyta to jeden wielki zlepek emocji towarzyszących Silesowi w sumie już od dłuższego czasu. Zdefiniowano to w utworze „Droga”, gdzie artysta wspomina o swoich przeżyciach związanych ze skakaniem w dal oraz kontuzji, która jak się wtedy wydawało, pokrzyżowała jego plany związane z przyszłością. Nic bardziej mylnego, bo to właśnie w tym momencie Siles mógł w pełni oddać się muzyce. Dodatkowo artysta zastosował w utworze prostą lecz pomyślną grę słów. Zresztą zobaczcie sami:

„Złoty talent, mówili mi złoty talent
Miałem wtedy skoczyć po to złoto, a prawie się załamałem
Kontuzja darem, ona była moim darem
Pewnie rzuciłbym muzykę, a w dal to bym skakał dalej”

Przez 47 minut trwania krążka doświadczyć możemy hipnotyzującego klimatu, a motywem przewodnim jest pewnego rodzaju nasuwająca się nostalgia i melancholia. Idealnie pasuje do tego barwa głosu Silesa, która przy odpowiednio dobranych dźwiękach potrafi budować napięcie, a także bezpośrednio dociera do świadomości słuchacza.

Jednak na albumie nie ma jedynie melodyjnych smętów (choć te są bardzo ważną i atrakcyjną częścią krążka), gdyż artysta przykładnie prezentuje się też w nieco bardziej dynamicznych utworach. I tak dostaliśmy przepełnioną pozytywną energią „Winogronową Fantę”, wpadającą w uliczne klimaty „Monotonię”, minimalistycznie stworzone „Nie mów” ft. Paluch, Oki oraz chilloutowe „ASP”.

Artysta znany jest ze swojej wszechstronności, co pozwala poruszać mu się po wielu muzycznych płaszczyznach. Udanym zabiegiem było więc wypuszczenie estetycznego letniaka pt. „Spodnie” ft. Smolasty. Dla Silesa była to jakaś odskocznia od części cięższego materiału na płycie, lecz w przypadku Smolastego należy uznać ten zabieg za symptomatyczny, wręcz rodzi wrażenie bezmyślnej wtórności z jego strony.

Oprócz widocznego gołym okiem podziału na żywsze i spokojniejsze utwory są też takie, które znajdują się po środku tego muzycznego miszmaszu. Tutaj znajdziemy nieudany eksperyment o nazwie „SEND NUDES” z bezbarwnym refrenem i niemrawym featuringiem ze strony Lipskiego. Na drugim biegunie spotykamy natomiast „Złotego Smoka” ft. Stan, gdzie Stan bezbłędnie zrozumiał powierzone mu zadanie oraz brzmiącą singlowo „Kuszę” ft. Tymek, na której Siles wypadł naprawdę popisowo. Tymek jedyne co mógł zrobić to dograć solidną zwrotkę podkreślającą całokształt, lecz nawet tego nie udało się dokonać. Jest też nastrojowa „Naga Prawda” obiecująco zwieńczająca krążek i to co na nim mogliśmy usłyszeć.

Raper-wokalista. To zdecydowanie określenie świetnie opisujące umiejętność poruszania się Norberta w kolejnych utworach. Jasne, że bliżej mu do rapu, lecz potrafi nam też umiejętnie zaśpiewać, czy podśpiewywać w rapowanych tekstach (bardzo podobnie jak robi to chociażby wspomniany już wcześniej Tymek). Tytułowa „Głębia” to romantyczna ballada urzekająca swoim tekstem oraz uczuciowością. „Krzyk Ślepych Mew” to bezwzględnie najlepsza piosenka na płycie odznaczająca się melodyjnością, intrygującą formą oraz tekstowymi nawiązaniami do tematyki morza. Nie bez znaczenia pozostaje tutaj wyrazisty wokal Silesa oraz bit wyprodukowany przez Whiteboya, który jest subtelny, a zarazem trafia w zmysły słuchacza.

„Słuchaj” stawia duży nacisk na słowa i wokal, które są absorbujące, lecz brakuje mi tutaj trochę intensywniejszego podkładu, aby podkreślić głos Silesa w bardziej znaczącym stopniu. Zmierzając ku końcowi płyty znajdziemy jeszcze trzy utwory, których nie opisałem. Są to „Między Nami” ft. Dister, gdzie głosy wokalistów przyjemnie się przenikają i uzupełniają oraz początkowo  przyciągające „Tańcz” ft. Wac Toja, które posiada refren nadający się jedynie do odhaczenia. Dodatkowo nijako zaprezentował się Wac Toja, który chyba nadal nie odnalazł swojego muzycznego azylu. Do wymienienia została tylko ujmująca „Droga” z sugestywnym refrenem, lecz i w całości będąca solidną częścią tego albumu.

Jeśli chodzi o featuringi to jak już wcześniej wspomniałem: Smolasty, Lipsky, Tymek i Wac Toja na minus, Stan i Dister na plus. Oprócz nich pojawił się jeszcze zawsze trzymający poziom Paluch oraz przebojowy Oki nawijający kolejną rzetelną maszynową zwrotkę.

„Głębia” definiuje nam Silesa pod względem artystycznym jak i osobistym. Często jak na tacy Norbert podaje nam swoje przeżycia, a z tekstów szybko możemy zorientować się, że to rodzina jest dla niego najważniejsza. Mocne strony albumu to jego melodyjność, klimatyczne brzmienie, wokal artysty oraz część tekstów. Największą bolączką większości utworów są natomiast jej refreny. Nawet pomimo ciekawie narastających zwrotek nie dostajemy pewnego rodzaju kulminacji w refrenie, czasami są też ona napisane zbyt prosto, jakby bez większego zaangażowania.

Krążek posiada oczywiście swoje perełki, które pozwalają przychylniejszym okiem spoglądać w stronę rozwijającej się kariery artysty. Są to: „Krzyk Ślepych Mew”, „Droga”, „Między Nami” oraz „Winogronowa Fanta”. Ten album nie jest ordynarny, a wręcz przeciwnie. To przemyślana propozycja, która zdobędzie sobie wielu zwolenników. Jak na debiut powinniśmy być zadowoleni. Nie jest idealnie, lecz widać naprawdę dużo niezagospodarowanej przestrzeni, po której artysta w niedalekiej przyszłości będzie się poruszał. To w jakim kierunku zamierza się on rozwijać to tylko jego sprawa, ale mam nadzieję, że uraczy nas kiedyś jeszcze jakąś śpiewaną balladą.

Mateusz Kiejnig

 

1. Winogronowa Fanta (prod. Sekko)
2. Głębia (prod. Megot)
3. Krzyk Ślepych Mew (prod. Whiteboy)
4. Send Nudes ft. LIPSKY (prod. @atutowy x CatchUp x Siles)
5. Monotonia (prod. UPNDWN x Siles)
6. Nie Mów ft. Paluch & OKI (prod. Sekko)
7. Złoty Smok ft. Stan (prod. @atutowy x Siles)
8. ASP (prod. @atutowy)
9. Spodnie ft. Smolasty (prod. UPNDWN)
10. Kusza ft. Tymek (prod. Deemarc)
11. Słuchaj (prod. Sodrumatic)
12. Między Nami ft. Dister (prod. DST x Devv)
13. Tańcz ft. Wactoja (prod. Apostle)
14. Droga (prod. 2K)
15. Naga Prawda (prod. UPNDWN x barvinsky x Siles)

 

Leave a Reply